sobota, 14 stycznia 2017

Szanuj się! Noś spódnicę!

Witajcie!
Od jakiegoś czasu męskość jest w głębokim kryzysie. Wiele z nas z łatwością to dostrzega, temat ten obecny jest zarówno w mediach jak i w przestrzeni publicznej. Jednak o tym, że kryzys tego typu dotyczy również płci pięknej nie mówi się już tak głośno.
Przez tzw. "równouprawnienie" i feminizacje społeczeństw cywilizacji łacińskiej, kobiety zostały pozbawione swojego odwiecznego miejsca w naszej kulturze. Skutkowało i skutkuje to po dziś dzień na różnych płaszczyznach. Można by wymieniać wiele z nich, jednak pragnę się skupić na ubiorze. Z pewnością do stopniowego wyłączania spódnic i sukienek z damskich szaf przyczyniły się ruchy emancypacyjne, a w późniejszym czasie również komuna - czasy, gdy nie trudno było znaleźć kobietę ciężko pracującą przy potężnych maszynach w fabryce.



Między innymi przez wyżej wymienione czynniki, dziś na ulicach znaczna większość przedstawicielek "słabszej płci" pokazuje się w spodniach. Widok "płci pięknej" przyodzianej w odpowiednią spódnicę czy sukienkę to już niestety rzadkość, można by rzec, że powoli staje się swojego rodzaju "archaizmem". Niestety po tę najbardziej kobiecą część garderoby część z nas sięga jedynie na specjalne okazje, święta itp. Stała się ona swoistą egzotyką. Mijając tłumy przemierzające ulice często kobiety od mężczyzn odróżnia jedynie sylwetka. A różnimy się od siebie nie tylko fizycznie, ale też mentalnie i strój jest jednym ze środków wyrazu tej odmienności.
Sama wykluczając spodnie z mojej garderoby przekonałam się, że przywdziewając na siebie kobiecy strój od razu stajemy się pewniejsze siebie, nasze samopoczucie znacznie się poprawia, jesteśmy zupełnie inaczej traktowane przez otoczenie, częściej słyszymy komplementy na swój temat i jest nam okazywany pełny szacunek. Z początku sceptycznie podchodziłam do pomysłu wyeliminowania spodni, jednak z czasem, metodą prób i błędów znalazłam swój sposób, aby poprzez strój wyrazić mój szacunek do Boga, a także do samej siebie. Patrząc z perspektywy czasu, na stroje, które dawniej nosiłam, widzę, że wówczas w głębi siebie, nawet nie do końca świadomie, czułam się nie najlepiej. Jestem w stanie zauważyć to dopiero teraz, gdy mam porównanie. Dlatego, nawet jeśli nie jesteście przekonane do zmiany swojego stylu - spróbujcie! Nic nie stracicie, a możecie zyskać bardzo wiele! Dajcie sobie czas i przestrzeń na zmianę - przekonajcie się, że spódnice zrewolucjonizują przeróżne sfery Waszego życia: począwszy na relacjach z innymi, poprzez szczęście i swoją samoocenę, na zdrowiu kończąc.
Wasi mężczyźni z pewnością będą wspierać Was na tej drodze, a jeśli żaden jeszcze nie pojawił się w waszym życiu - nic straconego. W tym przepięknym stroju w pewnością zwrócicie na siebie uwagę niejednego z nich!
Do zobaczenia,
M.